Już wracając poszliśmy raz jeszcze zobaczyć Święte Schody które wcześniej były zamknięte, dobrze że było to po drodze, bo jednak spodziewałem się zobaczyć choć cząstkę tych prawdziwych.
cdn.
MacGyver napisał:
Scala Santa Więc otwarte są od samego rana do wieczora i krótka przerwa w ciągu. W tamtym roku był remont, może się już skończył. We wcześniejszych latach, jak byłem za każdym razem z samego rana była cisza i spokój i mało ludzi.
Remont trwa, byłem ok. 9 rano i było zamknięte, wisiała kartka, że otwarte od 15-tej.Dzień czwarty
Przed wyjazdem planem na ów dzień była audiencja, a po niej wyjazd do Ostii. Ten wstępny schemat zaważył na tym że ostatecznie nie wszystko się udało w 100%. Na miejscu kierowany obawami czy na względnym luzie zmieścimy jedno i drugie tego samego dnia, zmodyfikowałem to do audiencji a po niej Koloseum, Forum Romanum i Palatyn. Mimo, że względnie byliśmy przygotowani do audiencji, to znaczy wysłaliśmy wcześniej pismo o „bilet” http://www.vatican.va/various/prefettur ... ti_en.html, skontaktowałem się także z polskim kościołem w Rzymie, gdzie także bezpłatnie można było takowy otrzymać. Niemniej potraktowałem to po macoszemu, wiedząc że uczestniczyć może każdy, a wejściówka uprawnia jedynie do zajęcia bliższych miejsc, na których nam nie zależało, mając na uwadze szybkie wydostanie się, a priorytet to wyjazd do Ostii. Ostatecznie brakło kilkunastu sekund, kilkunastu metrów, ale od początku.
Audiencja o 10-tej, w pierwszym zamyśle mieliśmy przespacerować te ok. 7km, nie wiem czemu ale w poprzedzający wieczór zaproponowałem dojazd metrem i o dziwo nit nie protestował.
Wpierw znów poszliśmy na wspomniane wcześniej rogaliki szt 4 i 2 kawy, za co zapłaciliśmy 2,5eur, nie wnikam dlaczego tak tanio ale espresso wyszły po 0,15eur. Później bezpośrednio na plac św. Piotra, a tam pustki przed 9-tą, lekkie zdziwienie, pierwsza myśl, że zima i te środowe nie są tak oblegane, cyknęliśmy więc kilka fotek.
Lecz niebawem zobaczyliśmy tłoczących się ludzi pod filarami. Poszliśmy ustawić się w kolejce, córka zauważyła, że jednak większość ma jakieś żółte karteczki, postanowiliśmy pójść odebrać te wejściówki pod Spiżową Bramę, którą najpierw musieliśmy zlokalizować co też trochę czasu zabrało.
Wróciliśmy z nimi do kolejki i spokojnie czekaliśmy, będąc raczej pewni wejścia, mimo, że kontrola na bramkach raczej pobieżna, to ze względu na ogrom ludzi szła mozolnie.
Gdy już ją przeszliśmy i szliśmy w kierunku bramy wejściowej, ta została zamknięta 10 metrów przed naszymi nosami, byliśmy pierwsi którzy stali przy gwardzistach. Okazało się iż audiencja odbywa się w Auli Pawła VI, która została wypełniona po brzegi. Gwardziści mówili, że jak trochę ludzi ją opuści to wpuszczą następną grupę, jednak mało kto wyszedł przed końcem i ostatecznie nie weszliśmy. Gdybyśmy szybciej wypili kawę, gdybyśmy zrobili jedno zdjęcie mniej, gdybyśmy nie latali za tymi kartkami itd., to pewnie zobaczyli byśmy więcej niż telebim Brakło jednak perfekcyjnego przygotowania i ździebko szczęścia, ale też to chcieliśmy raczej uczestniczyć na tyłach, co okazało się "za daleko"
Gdy już traciliśmy nadzieję na to, że kupimy jakąś pamiątkę nie z Chin, napotkaliśmy pracownię ręcznych wyrobów i tam zrobiliśmy zakupy https://www.facebook.com/creartroma/
Dotarliśmy pod kasę biletową, kolejkę oceniłem na minut 20, jakże się pomyliłem, staliśmy trzy razy dłużej. Jedni kupowali wejściówki w dwie minuty, inni w dwanaście. Bilet łączony do Koloseum, Forum i Palatyn kosztuje 12eur, młodzież do lat 18-tu darmo, a żona na kartę nauczyciela za 7,5eur i obowiązują przez dwa dni.
Wpierw udaliśmy się do Koloseum, omijając stojących tam do kas, mijając po drodze Łuk Konstantyna
Następnie wróciliśmy do wejścia na Forum
Widok z wzgórza Palatyn
I chyba najładniejsza perspektywa na Koloseum, z bliska bowiem ciężko je uchwycić bez czegoś.
Zahaczyliśmy jeszcze o Baptysterium Katedry św. Jana na Lateranie. Pierwsza i główna kaplica chrzcielna Kościoła Rzymskiego – miejsce narodzin do “nowego życia” milionów rzymian dawnych wieków; pierwowzór wszystkich baptysteriów Europy. Kiedyś chrzczono tu wiernych w basenie z wodą, przez zanurzenie… cdn.Przypomniało mi się, że dnia poprzedniego zobaczyliśmy także Kościół Najświętszego Imienia Jezus (La chiesa del Santissimo Nome di Gesù ), w którym znajduje się lustro przybliżające freski na sklepieniu.
Dzień piąty Ostia Antica, dojeżdża się tam kolejką, która jest częścią rzymskiego metra. Pociągi odjeżdżają ze stacji Roma Porta San Paolo, która jest jednocześnie stacją metra linii B- Piramide. Bilet ten sam co na metro 1,5eur na 100 minut, czas dojazdu ok. 30 min.
Wysiedliśmy na miejscu i już przechodząc na drugą stronę, przeliczyliśmy szybko, że zdążymy jeszcze dojechać na tym samym bilecie nad morze. Poczekaliśmy na następną kolejkę, które jeżdżą punktualnie co 15 minut i podjechaliśmy cztery przystanki do Castel Fusano. Nad morze ze stacji było jakieś 400m, cyknęliśmy kilka zdjęć, pomoczyliśmy ręce, zebraliśmy muszelki i wróciliśmy do Ostii.
Do kas biletowych 10 minut drogi, bilety w cenie 10eur normalny, dla żony z kartą nauczyciela 5eur, młodzież do lat 18-tu darmo.
Z wikipedi Ostia (łac. ostium ujście) – antyczne miasto portowe, być może pierwsza kolonia Starożytnego Rzymu, położone w ujściu rzeki Tyber do Morza Tyrreńskiego, obecnie w granicach Rzymu – zachowane do dnia dzisiejszego ruiny są jednymi z największych pod względem powierzchni we Włoszech. Ponieważ od czasów starożytnych linia brzegowa odstępowała w ślad za morzem, obecnie port w dalszym ciągu znajduje się nad Tybrem, ale około 3 km od plaży.
Teren ogromny, nam zwiedzanie zajęło ok. 4 godzin, można i wiele dłużej, turystów garstka na tej powierzchni. W znacznym stopniu zachowane budyni mieszkalne i świątynie, do tego cisza i sporo zieleni, można odpocząć od gwaru Rzymu. Nasza czwórka
Powrót do Rzymu w ten sam sposób, niewielki problem przy automacie biletowym który wydawał góra z dziesięciu euro, na szczęście inni turyści rozmienili nam dwudziestkę. Ze stacji poszliśmy na hale targowe Mercato di Testaccio, głównie z artykułami spożywczymi, jednak późnym popołudniem większość stoisk była już zamknięta, zjedliśmy tam obiad, a po nim lody kilkaset metrów dalej, dwa smaki w czekoladzie z bitą śmietaną za 2eur https://pl.tripadvisor.com/Restaurant_Review-g187791-d5011643-Reviews-Gelateria_Brivido-Rome_Lazio.html
Następnie udaliśmy się wzgórze Awentyn, spojrzeć na Watykan przez dziurkę od klucza, tym razem kolejka nie duża, 10 minut stania. Zdjęcie z telefonu nijakie, lecz na żywo kopułę widać doskonale.
Zeszliśmy jeszcze do Ust Prawdy, tam kolejka dużo większa i stać nam się nie chciało. W drodze powrotnej zjedliśmy jeszcze drugie lody, na które przypadkowo trafiliśmy pierwszego dnia, choć wszystkie w Rzymie były bardzo dobre, to te były doskonałe, więc odmówić sobie nie mogliśmy, trzy smaki + bita śmietana 2,5eur https://www.tripadvisor.com/Attraction_Review-g187791-d4695676-Reviews-Gelateria_Willy_s-Rome_Lazio.html
Dzień 6 Nasze ostatnie 11km, wymarsz po ciemku przy świetle telefonów przez park, a później Via Appia, wreszcie Rzym bez aut i ludzi.
Podsumowując, udało się praktycznie wszystko zobaczyć z tego co zaplanowaliśmy, świadomie odpuściliśmy dwa miejsca najbardziej oddalone; bramę Porta Maggiore i wzgórze Janikulum, bo czuliśmy że te dodatkowe kilkanaście kilometrów już by zrobiło różnicę i wpłynęło negatywnie na nasze samopoczucie.
Scala SantaAPERTURAFeriali6.00 - 14.0015.00 - 18.30 (Ottobre-Marzo)15.00 - 19.00 (Aprile-Settembre)Festivi7.00 - 14.0015.00 - 18.30 (Ottobre-Marzo)15.00 - 19.00 (Aprile-Settembre)Więc otwarte są od samego rana do wieczora i krótka przerwa w ciągu. W tamtym roku był remont, może się już skończył. We wcześniejszych latach, jak byłem za każdym razem z samego rana była cisza i spokój i mało ludzi.
MacGyver napisał:Scala SantaWięc otwarte są od samego rana do wieczora i krótka przerwa w ciągu. W tamtym roku był remont, może się już skończył. We wcześniejszych latach, jak byłem za każdym razem z samego rana była cisza i spokój i mało ludzi.Remont trwa, byłem ok. 9 rano i było zamknięte, wisiała kartka, że otwarte od 15-tej.
MacGyver napisał:Scala SantaAPERTURAFeriali6.00 - 14.0015.00 - 18.30 (Ottobre-Marzo)15.00 - 19.00 (Aprile-Settembre)Festivi7.00 - 14.0015.00 - 18.30 (Ottobre-Marzo)15.00 - 19.00 (Aprile-Settembre)Więc otwarte są od samego rana do wieczora i krótka przerwa w ciągu. W tamtym roku był remont, może się już skończył. We wcześniejszych latach, jak byłem za każdym razem z samego rana była cisza i spokój i mało ludzi. Relacja bardzo fajna.
Porta maggiore nic ciekawego. Na wzgórze można wyjechać autobusem, najlepiej podjechać na zatybrze a potem którymś autobusem wjechać na wzgórze i zjechać. Bardzo ładny wiok
@jawwByłem w Rzymie, chyba jak 99% forumowiczów, więc zdjęcia głównych atrakcji niewiele wnoszą.Natomiast liczyłem, i to bardzo, na powieść drogi.Bardzo nietypowy pomysł, Rzym w 194648 krokach, powinien zawierać zdjęcia... drogi. Jedyne zdjęcie, które zrobiło na mnie wrażenie, to Via Appia. Mam taką sugestię, przeredaguj relację, koncentrując się na drodze, zalety, wady chodzenia, nietypowe niedostępne dla innych wrażenia z pieszego łażenia np. z lotniska do hotelu. Opisz to, co wartościowego, niezwykłego wniosła droga, okrasz to zdjęciami drogi.A będzie to relacja - mocny kandydat do relacji miesiąca. A tak, cóż kolejne wspomnienia aparatu, bo Was w tej relacji nie ma.
eskie napisał:@jawwByłem w Rzymie, chyba jak 99% forumowiczów, więc zdjęcia głównych atrakcji niewiele wnoszą.Natomiast liczyłem, i to bardzo, na powieść drogi.Bardzo nietypowy pomysł, Rzym w 194648 krokach, powinien zawierać zdjęcia... drogi. Jedyne zdjęcie, które zrobiło na mnie wrażenie, to Via Appia. Mam taką sugestię, przeredaguj relację, koncentrując się na drodze, zalety, wady chodzenia, nietypowe niedostępne dla innych wrażenia z pieszego łażenia np. z lotniska do hotelu. Opisz to, co wartościowego, niezwykłego wniosła droga, okrasz to zdjęciami drogi.A będzie to relacja - mocny kandydat do relacji miesiąca. A tak, cóż kolejne wspomnienia aparatu, bo Was w tej relacji nie ma.Wiesz, ja raczej pisałem dla tego jednego procenta, co nie byli, choć faktycznie nie zastanowiłem się, że większość czytelników będzie tych co byli. Sam też wolę czytać relacje z duszą, doznania i odczucia autora lekkim piórem pisane. Ale to też trzeba potrafić,bądź nabierać doświadczenia, moja to pierwsza relacja.Niemniej główny zamysł był taki, by zamieścić dużą część danych zebranych w przygotowaniach, co może komuś kiedyś ułatwić jego planowanie Rzymu, choć też nie chciałem przesadzić z tą bazą.Powiem Ci, że nawet nie planowałem tej relacji, więc nie mam wielu zdjęć dróg, bo chodzenie na wyjazdach jest dla mnie tak naturalne, jak dla innych picie drinków przy basenie podczas urlopu, po prostu się nie zastanawiam nad tym że to coś nietypowego.A że moim głównym hobby jest bieganie, toteż jestem lekko sfiksowany na cyfry określające dystans i stąd taki tytuł.Aby nie pozostało tak szorstko, jeśli macie ochotę zapraszam do przeczytania aksamitnej relacji mojej żony z tego wyjazdu https://niezwyczajnadziewczyna.blogspot.com/2019/02/rzym-w-6-dni-120km-w-nogach.html
Myślę że wbrew temu co eskie wieszczy spora część osób będzie czytać Twoją relację przed pierwszym wyjazdem do Rzymu i jestem pewien że będzie ona dla nich bardzo pomocna
;)Poza tym ja czytałem z przyjemnością pomimo kilkukrotnego pobytu.
Już wracając poszliśmy raz jeszcze zobaczyć Święte Schody które wcześniej były zamknięte, dobrze że było to po drodze, bo jednak spodziewałem się zobaczyć choć cząstkę tych prawdziwych.
cdn.
Więc otwarte są od samego rana do wieczora i krótka przerwa w ciągu. W tamtym roku był remont, może się już skończył. We wcześniejszych latach, jak byłem za każdym razem z samego rana była cisza i spokój i mało ludzi.
Remont trwa, byłem ok. 9 rano i było zamknięte, wisiała kartka, że otwarte od 15-tej.Dzień czwarty
Przed wyjazdem planem na ów dzień była audiencja, a po niej wyjazd do Ostii. Ten wstępny schemat zaważył na tym że ostatecznie nie wszystko się udało w 100%. Na miejscu kierowany obawami czy na względnym luzie zmieścimy jedno i drugie tego samego dnia, zmodyfikowałem to do audiencji a po niej Koloseum, Forum Romanum i Palatyn. Mimo, że względnie byliśmy przygotowani do audiencji, to znaczy wysłaliśmy wcześniej pismo o „bilet” http://www.vatican.va/various/prefettur ... ti_en.html, skontaktowałem się także z polskim kościołem w Rzymie, gdzie także bezpłatnie można było takowy otrzymać. Niemniej potraktowałem to po macoszemu, wiedząc że uczestniczyć może każdy, a wejściówka uprawnia jedynie do zajęcia bliższych miejsc, na których nam nie zależało, mając na uwadze szybkie wydostanie się, a priorytet to wyjazd do Ostii.
Ostatecznie brakło kilkunastu sekund, kilkunastu metrów, ale od początku.
Audiencja o 10-tej, w pierwszym zamyśle mieliśmy przespacerować te ok. 7km, nie wiem czemu ale w poprzedzający wieczór zaproponowałem dojazd metrem i o dziwo nit nie protestował.
Wpierw znów poszliśmy na wspomniane wcześniej rogaliki szt 4 i 2 kawy, za co zapłaciliśmy 2,5eur, nie wnikam dlaczego tak tanio ale espresso wyszły po 0,15eur.
Później bezpośrednio na plac św. Piotra, a tam pustki przed 9-tą, lekkie zdziwienie, pierwsza myśl, że zima i te środowe nie są tak oblegane, cyknęliśmy więc kilka fotek.
Lecz niebawem zobaczyliśmy tłoczących się ludzi pod filarami. Poszliśmy ustawić się w kolejce, córka zauważyła, że jednak większość ma jakieś żółte karteczki, postanowiliśmy pójść odebrać te wejściówki pod Spiżową Bramę, którą najpierw musieliśmy zlokalizować co też trochę czasu zabrało.
Wróciliśmy z nimi do kolejki i spokojnie czekaliśmy, będąc raczej pewni wejścia, mimo, że kontrola na bramkach raczej pobieżna, to ze względu na ogrom ludzi szła mozolnie.
Gdy już ją przeszliśmy i szliśmy w kierunku bramy wejściowej, ta została zamknięta 10 metrów przed naszymi nosami, byliśmy pierwsi którzy stali przy gwardzistach. Okazało się iż audiencja odbywa się w Auli Pawła VI, która została wypełniona po brzegi. Gwardziści mówili, że jak trochę ludzi ją opuści to wpuszczą następną grupę, jednak mało kto wyszedł przed końcem i ostatecznie nie weszliśmy.
Gdybyśmy szybciej wypili kawę, gdybyśmy zrobili jedno zdjęcie mniej, gdybyśmy nie latali za tymi kartkami itd., to pewnie zobaczyli byśmy więcej niż telebim
Brakło jednak perfekcyjnego przygotowania i ździebko szczęścia, ale też to chcieliśmy raczej uczestniczyć na tyłach, co okazało się "za daleko"
Z Watykanu udaliśmy się pod wejście do Forum Romanum, w międzyczasie racząc się pysznymi lodami, trzy smaki w białej lub ciemnej czekoladzie za 3eur https://pl.tripadvisor.com/Restaurant_Review-g187791-d1536028-Reviews-La_Gelateria_Frigidarium-Rome_Lazio.html
Gdy już traciliśmy nadzieję na to, że kupimy jakąś pamiątkę nie z Chin, napotkaliśmy pracownię ręcznych wyrobów i tam zrobiliśmy zakupy https://www.facebook.com/creartroma/
Dotarliśmy pod kasę biletową, kolejkę oceniłem na minut 20, jakże się pomyliłem, staliśmy trzy razy dłużej. Jedni kupowali wejściówki w dwie minuty, inni w dwanaście. Bilet łączony do Koloseum, Forum i Palatyn kosztuje 12eur, młodzież do lat 18-tu darmo, a żona na kartę nauczyciela za 7,5eur i obowiązują przez dwa dni.
Wpierw udaliśmy się do Koloseum, omijając stojących tam do kas, mijając po drodze Łuk Konstantyna
Następnie wróciliśmy do wejścia na Forum
Widok z wzgórza Palatyn
I chyba najładniejsza perspektywa na Koloseum, z bliska bowiem ciężko je uchwycić bez czegoś.
Kierując się już ku wyjściu przed 17-tą rozległ się głos przez megafony, informujący o zamknięciu niebawem. Udaliśmy się na pizze https://www.tripadvisor.it/ShowUserReviews-g187791-d9788403-r601565408-Trieste_Pizza-Rome_Lazio.html, a potem w stronę kwatery.
Zahaczyliśmy jeszcze o Baptysterium Katedry św. Jana na Lateranie.
Pierwsza i główna kaplica chrzcielna Kościoła Rzymskiego – miejsce narodzin do “nowego życia” milionów rzymian dawnych wieków; pierwowzór wszystkich baptysteriów Europy. Kiedyś chrzczono tu wiernych w basenie z wodą, przez zanurzenie…
cdn.Przypomniało mi się, że dnia poprzedniego zobaczyliśmy także Kościół Najświętszego Imienia Jezus (La chiesa del Santissimo Nome di Gesù ), w którym znajduje się lustro przybliżające freski na sklepieniu.
Dzień piąty
Ostia Antica, dojeżdża się tam kolejką, która jest częścią rzymskiego metra. Pociągi odjeżdżają ze stacji Roma Porta San Paolo, która jest jednocześnie stacją metra linii B- Piramide. Bilet ten sam co na metro 1,5eur na 100 minut, czas dojazdu ok. 30 min.
Wysiedliśmy na miejscu i już przechodząc na drugą stronę, przeliczyliśmy szybko, że zdążymy jeszcze dojechać na tym samym bilecie nad morze. Poczekaliśmy na następną kolejkę, które jeżdżą punktualnie co 15 minut i podjechaliśmy cztery przystanki do Castel Fusano. Nad morze ze stacji było jakieś 400m, cyknęliśmy kilka zdjęć, pomoczyliśmy ręce, zebraliśmy muszelki i wróciliśmy do Ostii.
Do kas biletowych 10 minut drogi, bilety w cenie 10eur normalny, dla żony z kartą nauczyciela 5eur, młodzież do lat 18-tu darmo.
Z wikipedi
Ostia (łac. ostium ujście) – antyczne miasto portowe, być może pierwsza kolonia Starożytnego Rzymu, położone w ujściu rzeki Tyber do Morza Tyrreńskiego, obecnie w granicach Rzymu – zachowane do dnia dzisiejszego ruiny są jednymi z największych pod względem powierzchni we Włoszech. Ponieważ od czasów starożytnych linia brzegowa odstępowała w ślad za morzem, obecnie port w dalszym ciągu znajduje się nad Tybrem, ale około 3 km od plaży.
Teren ogromny, nam zwiedzanie zajęło ok. 4 godzin, można i wiele dłużej, turystów garstka na tej powierzchni. W znacznym stopniu zachowane budyni mieszkalne i świątynie, do tego cisza i sporo zieleni, można odpocząć od gwaru Rzymu.
Nasza czwórka
Powrót do Rzymu w ten sam sposób, niewielki problem przy automacie biletowym który wydawał góra z dziesięciu euro, na szczęście inni turyści rozmienili nam dwudziestkę.
Ze stacji poszliśmy na hale targowe Mercato di Testaccio, głównie z artykułami spożywczymi, jednak późnym popołudniem większość stoisk była już zamknięta, zjedliśmy tam obiad, a po nim lody kilkaset metrów dalej, dwa smaki w czekoladzie z bitą śmietaną za 2eur https://pl.tripadvisor.com/Restaurant_Review-g187791-d5011643-Reviews-Gelateria_Brivido-Rome_Lazio.html
Następnie udaliśmy się wzgórze Awentyn, spojrzeć na Watykan przez dziurkę od klucza, tym razem kolejka nie duża, 10 minut stania.
Zdjęcie z telefonu nijakie, lecz na żywo kopułę widać doskonale.
Zeszliśmy jeszcze do Ust Prawdy, tam kolejka dużo większa i stać nam się nie chciało.
W drodze powrotnej zjedliśmy jeszcze drugie lody, na które przypadkowo trafiliśmy pierwszego dnia, choć wszystkie w Rzymie były bardzo dobre, to te były doskonałe, więc odmówić sobie nie mogliśmy, trzy smaki + bita śmietana 2,5eur https://www.tripadvisor.com/Attraction_Review-g187791-d4695676-Reviews-Gelateria_Willy_s-Rome_Lazio.html
Dzień 6
Nasze ostatnie 11km, wymarsz po ciemku przy świetle telefonów przez park, a później Via Appia, wreszcie Rzym bez aut i ludzi.
Podsumowując, udało się praktycznie wszystko zobaczyć z tego co zaplanowaliśmy, świadomie odpuściliśmy dwa miejsca najbardziej oddalone; bramę Porta Maggiore i wzgórze Janikulum, bo czuliśmy że te dodatkowe kilkanaście kilometrów już by zrobiło różnicę i wpłynęło negatywnie na nasze samopoczucie.